Rodzaje śniegu a przygotowanie nart

Po zakupieniu nowych nart biegowych wielu użytkowników zadaje sobie pytanie co zrobić żeby narta dobrze jechała. Podstawowym działaniem jest kilkukrotne zaparafinowanie nart – dzięki temu ślizg jest nasączony parafinami i przygotowany do dalszej obróbki. Profesjonaliści używają w tym celu specjalnych pojemników – tzw „thermobagów” w których narty leżą w oparach parafin przez kilkanaście godzin, co odpowiada kilkudziesięciu normalnym smarowaniom.
W zależności od temperatur śniegu stosuje sie parafiny o różnej twardości. Parafiny na temperatury w przedziale 0 – 5 °C mają zazwyczaj żółty kolor, z przedziału -5 do -10 °C czerwony, poniżej – 10 °C niebieski.
Dodatkowo jest podział w zależności od składu chemicznego – parafiny hydrocarbonowe – „zwykłe”, parafiny LF z niską zawartością fluoru, parafiny HF z wysoką zawartością fluoru – najdroższe i jednocześnie dające najlepsze rezultaty.
Dodatkowo zawodnicy stosują różnego rodzaju mydełka, pasty, proszki które są niezbędne przy rywalizacji na najwyższym poziomie.
Główni producenci smarów do nart to Toko, Swix, Holmenkol, Rode, Start czy Maplus.
W czasie zawodów najwyższej rangi zdarzają się czasami gwałtowne zmiany pogody, które potrafią zupełnie zmienić warunki śniegowe, a tym samym wyniki na mecie. W czasie Mistrzostw Świata w Sapporo w 2007 r. mocny opad śniegu spowodował, że zawodnicy startujący na początku stawki mięli o wiele szybsze warunki niż faworyci startujący z ostatnimi numerami – efektem tego było zwycięstwo biathlonisty Larsa Bergera i srebrny medal nikomu nieznanego białorusina Leanida Karnijenki.
Podobna sytuacja miała miejsce na Mistrzostwach Świata w Falun w 2015 r. w czasie biegu kobiet na 10 km łyżwą. Wygrała co prawda Szwedka Charlotte Kalla, która była jedną z faworytek i pokonała pogodę, natomiast pozostałe miejsca na podium zajęły Amerykanki Jessica Diggins i Caitlin Gregg, które w normalnych warunkach mogły celować w miejsca w drugiej i trzeciej dziesiątce zawodów.